No i zastanawialiśmy się, rozkminialiśmy. Czy pijanego kierowcę, który zabija motocyklistę, można nazwać mordercą. Tymczasem on, decyzją sądu nie osadzony w areszcie - znika. Tymczasem, bez oskarżonego, nie można zacząć spraw sądowych i odszkodowawczych. W końcu prokuratura ujawnia dane sprawcy i wystawia list gończy.
Tak się trochę zastanawiam, czy dyskutanci-moraliści-semantycy pozwoliliby w tym kontexcie nazwać go, jeśli nie mordercą, to chociaż kanalią, łajdakiem? Ale to nie ma teraz znaczenia.
Jeśli widzieliście gdzieś tego człowieka: Józef Kuśmierek - dzwońcie na policję
więcej zdjęć jest jeszcze tu od 0:50