poniedziałek, 28 marca 2011

Identity is referential, possesion is differential

Trzyletni Alanek ogląda Krecika na takim niby-kompie nokii z ekranem 5". Dziecko ludzi którzy wzrastali w czasach gdy telewizja była czarnobiała, dwa programy, jeden tylko po południu, i 10 minut kreskówki raz na dobę; nie było jeszcze nawet VHSu.- Gdybym ja w dzieciństwie miał taki prywatny telewizor - mówi Kazik - to bym ocipiał ze szczęścia.
- Poczucie luxusu nie polega na tym, co się ma, ale na tym, czego nie mają inni.

Tak rzekłam i przypomniały mi się dyskusje pod postem o Lexusie i tożsamości. Być człowiekiem, czy mieć dobra luxusowe. I że mieć można tylko duszę. Ja tam wcale nie czuję, że mam Małą. (Hondę). Ja raczej jestem z nią. Obcuję z nią. Doświadczam jej. Radość z bycia z nią nie polega na tym, że się czuję lepsza od tych, co nie mają. Nie cieszę się że należę do niewielu którzy mogą. Przeciwnie, jeśli jest ktoś kto nie ujeżdża motocykla mimo że by pragnął - jest taka sytuacja dla mnie źródłem smutku.


Na ścianie w krakowskiej kawiarni Nowa Prowincja wyskrobany napis:
Nie masz duszy
jesteś duszą
masz ciało

.

14 komentarzy:

  1. "Poczucie luxusu nie polega na tym, co się ma, ale na tym, czego nie mają inni" - brzmi dwuznacznie, ale na szczęście tekst poniżej tego zdania wyjaśnia to bardziej.

    Bo w końcu co w tym złego, żeby każdy miał to co go kręci? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Leszek Nic złego. I redystrubucja przychodów z tego jest :) Z drugiej strony jeśliby część popytu na dobra luksusowe zamienić na popyt np na działalność charytatywną to chyba wszystkim żyłoby się lepiej. Wyobraźmy sobie że do dobrego tonu należy (dając satysfakcję porównywalną do posiadania Lamborghini ;) ), przy posiadaniu pewnego poziomu dochodu, dokładanie się do kształcenia dzieciaków których nie stać na naukę. Przemysł motoryzacyjny zarobi mniej, sektor edukacyjny więcej. Zmiana? Więcej mądrych ludzi co mi się wydaje korzystne bo z kumatymi więcej można zdziałać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świat zabawek mechanicznych... Oczywiście, że nie ma w nim nic złego. Może jednak powinno liczyć się w jaki sposób do nich dążymy. Znam np. historie dziewczyn z ośrodków szkolno - wychowawczych, które swój głód posiadania zaspokajają kradzieżami w galeriach handlowych. I nie widzą w tym nic złego. Taki sposób na życie, aby nie wypaść z roli. Chęć posiadania zabawki rodzi też inne odczucia. No bo co jeśli nasza zabawka jest stara, podniszczona i staje się przedmiotem drwin? Filozof powie: mam to w dupie... Polityk - muszę w to zainwestować, bo inwestując w reprezentacyjną zabawkę - jestem nadal kimś... Ludzie się ze mną liczą, nie mają mnie za tandeciarza.
    Najgorzej jednak jest jak posiadacze nowych, lśniących zabawek łączą się w klany które nie dopuszczają nawet do głosu "tandeciarzy" posiadających zabawki podniszczone. No bo wiadomo - oni są passe - nie trendy.
    Czasami tylko niektórzy posiadacze podniszczonych zabawek zaciskają zęby, zaciągają niespłacalne później kredyty - by "mieć". By zaliczać się do tych "fajniejszych gości, z którymi każdy się liczy". I wytłumacz tu dziecku dlaczego w szkole śmieją się z jego komórki i wytykają palcami za procesor w kompie poniżej 2,5 GHz... koteg
    P.S. Pytanie dla programistów z xemanticka. Dlaczego ta formatka do wpisywania commentów nie działa z przeglądarką Opera? A przecież to dobra przeglądarka jest :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do napisu - chciałem przypomnieć, stary prowokator, że podobnie mówił znienawidzony przez Cię św. Tomasz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. PS Jaaaa, jaaa jestem kimś takim, kto nie ujeżdża motocykla, choćby pragnął! Może w tym roku poproszę mojego Tatę, żeby mnie nauczył jeździć? Ma piękną Yamahę, tylko od lat zepsutą. Jeżeli wreszcie zrobię prawo jazdy na motor, to może gdzieś wspólnie śmigniemy w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaremo - a skąd pomysł że nienawidzę św. Tomasza? Nawet jeśli się z nim nie zgadzam w niektórych kwestiach to żaden to powód do takich emocji.

    Co do nauki jazdy. Marzenia są złe, cele są dobre. Nie ma co odkładać realizacji na "później" - "tomorrow never comes".

    OdpowiedzUsuń
  7. Pytanie o commenty pod Operą należy skierować do autorów googlowskiego silnika blogger, na którym oparty jest ten blog.
    Albo do twórców Opery.
    Xemantic udziela tylko domeny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do Opery, jako jej wielbiciel w każdym chyba wydaniu ;), również przeglądarkowej, mam pewne podejrzenie, iż może pytanie należy zadać Użytkownikowi? Ja pod Operą nie mam najmniejszych problemów, może Szanowny Pytek (mam nadzieję, że nie jest to obraźliwe) używa jakiegoś mechanizmu blokowania reklam/skryptów?

    A co do luksusów, to cieżko mi się wypowiadać, skoro znany jest mi osobiście przypadek, gdy Sąd w zeszłym roku za towary luksusowe uznał telefon komórkowy (z oferty za złotówkę) i odkurzacz (za całe dwieście złotych) co kosztowało posiadacza tychże luksusów jakieś 250 tysięcy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie - nie, nie mam żadnych mechanizmów włączonych - zresztą jak aktywuję otwieranie wszystkich reklamowych okienek - też przycisk "zamieść komentarz" jest praktycznie martwy. Im nowsza wersja opery tym więcej ma mankamentów. Jak choćby niesamowita chęć siedzenia w pamięci operacyjnej (mimo wyłączenia opera.exe nadal działa jako proces).
    Sorki za zaśmiecanie tematu - ale z diagnozowanie Opery ja już się poddałem. koteg

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytała pani św. Tomasza, czy tylko o nim?

    Tomasz Wilk-Grzelak

    OdpowiedzUsuń
  11. @trasz Jeździł Pan na motocyklu, czy tylko widział Pan na filmie? :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. To pytanie też było jakoś niegrzeczne? Nie wiem naprawdę o co chodzi. Widzę, że jesteś wściekła, nie wiem o co, bo sama podałaś na TP link do swojego bloga, gdzie dużo jest o filozofii, a ja ją studiowałem, więc pytam czy czytałaś teksty źródłowe, czy nie, bo to ogromna różnica. To było pytanie merytoryczne.
    Dziwna postawa. Teksty mają być ambitne, filozoficzne, a gdy pojawia się ktoś kompetentny natychmiast są pazury. Zorientowałem się już, że jestem niemile widziany, bo nagle dla kogoś to co pieszesz jest weryfikowalne - popsprawdzam odpowiedzi (choć właściwie nie muszę) i dam sobie spokój.
    Jesteśmy przeciwienstwem. Ja studentom rozdawałem swoje prace i za znalezienie błędu, nieścisłości, byli chwaleni.
    Mam motocykl.
    TWG

    OdpowiedzUsuń
  13. @Tomasz:

    Ależ proszę mnie źle nie rozumieć. W zapytaniu o motocykl było tyleż samo "wściekłości" co w Pańskim zapytaniu o Tomasza. Do którego zresztą nie odwoływałam się, zrobił to Jarema. Nie jestem zła. Co do błędów logicznych - że ktoś mi je znajdzie, ani mi przeszkadza, ani pomaga. Myśląc o etyce posługuję się intuicją, empatią, emocją, nie rozumem. Pańską perspektywę rozumiem, bo mam męża filozofa, ale nigdy nie odpowiadała mi jego, i jego "kolegów po fachu" metoda podchodzenia do spraw ludzkich. Bo jak się komuś pokaże błędy w rozumowaniu, to zazwyczaj i tak nie zmienia to jego postaw i uprzedzeń. Znajdą sobie obejście intelektualne lub oleją logikę, byle trwać przy swych homofobiach czy katofobiach. Bo ludzie są emocjonalni bardziej niż racjonalni. Może patrzę przez swój pryzmat.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałam napisać że "mieć" nie znaczy "być" (być motocyklistą) ale mogłoby to być odebrane jako złośliwość, a nie jest to moją intencją :-)

    OdpowiedzUsuń