Odważni nie żyją wiecznie....
ostrożni nie żyją wcale... !!
ostrożni nie żyją wcale... !!
Marzenia są złe. Jeśli marzysz - nie działasz. Spełnienia są dobre.
Ale spełnić trzeba sobie samemu. Na złotą rybkę, na xięcia z bajki nie ma co liczyć.
Trzeba pokonać strach przed tym że się nie uda i wysiłek pójdzie na marne.
Nie można odkładać ważnych rzeczy na później. Im później, tym trudniej zacząć. Gdybym zaczęła jeździć na motocyklu 10 lat temu, nauczyłabym się tego dwa razy szybciej, dwa razy mniejszym wysiłkiem. Mój instruktor, Mistrz Adam mówi że im ludzie młodsi tym szybciej łapią, najbystrzej 18-19-latki.
Podobno nigdy nie jest za późno. Ale jeśli zrobiłam to teraz, a nie dziesięć lat temu, to do końca danych mi dni będę to robić 10 lat krócej.
Jesteś człowiekiem "rozsądnym", "poważnym", odkładasz życie na później - to teraz życia nie masz. Potem wchodzi to w odruch i możesz do dnia swej śmierci nie zacząć żyć. Kolega powiedział mi że mi zazdrości. Ja mu na to - nie zazdrość, rób to samo. "No tak... ale są priorytety". Priorytety wybrane rozumem może mogą dać stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Ale tylko te wybrane sercem dają szczęście.
Nie daj mi Boże, broń Boże, skosztować tak zwanej życiowej mądrości, dopóki życie trwa.
Jestem w punkcie o którym pisałaś dawno, dawno temu. Zaczynam też rozumieć dlaczego się ukrywałaś z motorem i kursem. Słabo mi się robi na komentarze typu 'dawca organow' albo 'kup sobie skuter, po co Ci motor' - powiedziane przez właściciela motoru.
OdpowiedzUsuń